Ważna Notka!!
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat działa potajemnie by udało Ci się to osiągnąć."
Paulo Coelho
* Oczami Ella *
Zaraz po wyjściu z domu, poszliśmy na pizzę. Mmmm jaka ona była dobra^^ Uwielbiam pizze, chyba jedyną osobą która kocha ją bardziej ode mnie jest Van. Właśnie ciekawe gdzie ona i Lau się podziewają... Hmm dobra najważniejsze żeby Vanka nie dowiedziała się o tym że ja i Rocky byliśmy na pizzy.. Udusiła by nas za to że jej nie przyniesiemy ani kawałka. No dobra o to pomartwię się później teraz muszę wygrać zawody... Jestem w salonie gier razem z Rockim i zawsze jak tu przychodzimy to najpierw wybieramy sobie nagrodę o którą tym razem będziemy walczyć, nigdy nie wychodzimy dopóki jej nie wygramy... A więc dziś wybraliśmy takiego ogromnego tęczowego delfina, ale dwie 8-letnie dziewczynki (potwory) uznały że ta nagroda będzie ich... Marzenie.!!! Nie mają z nami szans, no a więc delfin jest za 6 000 kuponów, a my mamy dopiero 1000. No cóż trzeba się sprężyć...
- Rocky ja idę zobaczyć ile mają te diablicę...
- Oki, a ja nabiję nam w tym czasie kuponów.- powiedział a ja dyskretnie udałem się w stronę dziewczyn. Muszę postarać się przejść obok nich niezauważony, a jednocześnie zdążyć przeliczyć ilość ich kuponów. Na szczęście mam, że tak powiem talent matematyczny, o którym rzecz jasna nikt nie wie. To doszczętnie zniszczyło by mi reputację, w końcu nikt nie lubi matematyki, i tych którzy ją rozumieją, umieją, albo co gorsza lubią. Z rozmyślań wybudził mnie upadek na ziemię. Potknąłem się o czyjąś nogę. Uniosłem twarz oby ujrzeć osobę która, podstawiła ją. Oczywiście była nią nie kto inny jak jedna z 8-latek. Ale wpadka... Ale jak one tak szybko.. Przecież przed chwilą były tam a teraz tu... Eeeee
- Szukałeś nas??- spytała ta druga. Zaczynam się ich bać.
- Nie szedłem poprostu... Yyyy... Do toalety...
- Która jest po drugiej stronie salonu??
- yyyyy boooo... Ja ... Jestem tu po raz pierwszy i nie wiem gdzie jest toaleta...- powiedziałem pierwsze co przyszło mi do głowy, oby to kupiły.
- Oki, a ja nabiję nam w tym czasie kuponów.- powiedział a ja dyskretnie udałem się w stronę dziewczyn. Muszę postarać się przejść obok nich niezauważony, a jednocześnie zdążyć przeliczyć ilość ich kuponów. Na szczęście mam, że tak powiem talent matematyczny, o którym rzecz jasna nikt nie wie. To doszczętnie zniszczyło by mi reputację, w końcu nikt nie lubi matematyki, i tych którzy ją rozumieją, umieją, albo co gorsza lubią. Z rozmyślań wybudził mnie upadek na ziemię. Potknąłem się o czyjąś nogę. Uniosłem twarz oby ujrzeć osobę która, podstawiła ją. Oczywiście była nią nie kto inny jak jedna z 8-latek. Ale wpadka... Ale jak one tak szybko.. Przecież przed chwilą były tam a teraz tu... Eeeee
- Szukałeś nas??- spytała ta druga. Zaczynam się ich bać.
- Nie szedłem poprostu... Yyyy... Do toalety...
- Która jest po drugiej stronie salonu??
- yyyyy boooo... Ja ... Jestem tu po raz pierwszy i nie wiem gdzie jest toaleta...- powiedziałem pierwsze co przyszło mi do głowy, oby to kupiły.
- Ta a my urodziłyśmy się wczoraj, widziałyśmy was tu już nie jedno krotnie. - Rzuciła pierwsza. Ta przez którą znajduje się na ziemi na długie blond włosy i okulary, a jej przyjaciółka ma długie kasztanowe włosy i jest bardzo chuda.
- No dobra macie mnie, szedłem...
- Zobaczyć ile mamy kuponów?? - powiedziała z (tak mi się wydaje) rozbawieniem szatynka.
- yyyyyy- poprostu nie mam pojęcia co im odpowiedzieć, więc najlepiej poczekam jak to się dalej potoczy. Jakby co to jesteśmy w miejscu publicznym, Rocky jest nie daleko i jestem od nich silniejszy (mam nadzieję), więc nic mi się nie powinno stać...
- Ellington Ratliff nie prawdaż??? Grasz w zespole R5. Kochamy was, ale najbardziej podoba nam się Ross, który gra w naszym ulubionym serialu Austin&Ally. My już kupiłyśmy za kupony tego delfinka, ale jeśli chcesz to możemy wam go odsprzedać...
- Za co?? Za ile??- zaskoczyła mnie ta propozycja ale jestem gotów zapłacić każdą cenę za mojego delfinka..
- Za cały dzień z Rossem... Tylko my i on.. Co ty na to??- co za podstępne dziewczyny, ale delfiinneek..... Musze to obgadać z Rockym, w końcu to jego brat.
- Muszę to obgadać z Rockym.
- Domyśliłyśmy się, Sandra już po niego poszła.- rozejrzałem się wokół, nigdzie nie było blondynki, one są straszne jak ona tak szybko.... Ja tego nie zauważyłem.. Z kąt one wiedziały że ja będę chciał to obgadać z Rockym??
- O już idą.- odezwała się szatynka
- Ell.... Bracie o cio chodzi??- zapytał równie zdezorientowany jak ja szatyn.
- Też chciał bym wiedzieć...- szepnąłem jakby bardziej dla siebie niż dla niego.
- Ja nie mogę, jak Rossiu z nimi wytrzymuje??- powiedziała szatynka do Sandry.
- Nwm Lila, ale to może być nasze pierwsze pytanie do niego, co powiecie na przyszłą sobotę??- końcówka wypowiedzi była skierowana do nas, ale Rocky chyba tego nie zauważył bo aktualnie obczajał kasjerkę. Aaa jak on w takim momencie może zajmować się kasjerką, co z tego że ona jest bardzo atrakcyjna i od kąt pamiętam podobała się Rockiemu. To jest naprawde przerażająca sytuacja, one wiedzą o nas wszystko i są bardzo przebiegłe jak na swój wiek.
- Rocky!!- szturchnąłem go.
- Hmm....
- Jakbyś nie zauważył te 2 mają naszego delfinka.
- Co??!!! Ale jak one tak szybko zdobyły te 6 000 kuponów??!!
- Chyba będzie lepiej jeśli nie będziemy wiedzieć. One są nieprzewidywalne i zdolne do wszystkiego..
- Oooo jacy oni są słodcy, słyszysz co oni o nas mówią, chyba się zarumienię. - powiedziała Lila
- To może powtórzymy jeszcze raz, macie jedną jedyną szanse na odzyskanie delfina. - Już Rocky chciał coś powiedzieć, ale szatynka spiorunowała go wzrokiem, ostrzegając żeby nie przerywał wypowiedzi Sandrze. - a więc jeśli chcecie to możemy wam go odsprzedać za calutki dzień z Rossem. co wy na to??- dziewczyna spytała, a ja i Rocky spojrzeliśmy na siebie nie wiedząc co zrobić. Z jednej strony musimy mieć tego delfinka, a z drugiej strony boimy się troszkę o Rossa. On i one sami cały dzień... to na pewno nie wróży nic dobrego... Ale Ross kocha swoich fanów więc... w sumie nie widzę problemu. Ale może dla jego dobra, niech ktoś z nim pójdzie... Ale kto...? Może skoro lubią A&A to może Laura? Najlepiej obgadam to z Rockym.
- Emmm możemy obgadać to sam na sam??- dziewczęta spojrzały na siebie wymownie, po czym Lila spojrzała na nas swoim wzrokiem i nas spiorunowało...
- Kurde! Ale ta laska była wkurzająca. Przez nią mogłem stracić reputacje. Za kogo ona sie uważa???!!
- Dobra, stary przestań już się tak nad sobą użalać!!! Przez ciebie straciłem szanse na poznanie bardzo fajnej dziewczyny!!
- Sorki Kacper. ale mówię ci e wytrzymałbyś nawet 5 min. z tą dziewczyną.
- No ale trzeba przyznać że tańczyła genialnie
- Wcale nie!!!
- Kurde Max..
- Co??
- Dziś przyjechały te kuzynki od Van i Lau. Wypadało by już wracać.
- Spoko, a i tak już straciłem ochotę na tańczenia
- No dobra macie mnie, szedłem...
- Zobaczyć ile mamy kuponów?? - powiedziała z (tak mi się wydaje) rozbawieniem szatynka.
- yyyyyy- poprostu nie mam pojęcia co im odpowiedzieć, więc najlepiej poczekam jak to się dalej potoczy. Jakby co to jesteśmy w miejscu publicznym, Rocky jest nie daleko i jestem od nich silniejszy (mam nadzieję), więc nic mi się nie powinno stać...
- Ellington Ratliff nie prawdaż??? Grasz w zespole R5. Kochamy was, ale najbardziej podoba nam się Ross, który gra w naszym ulubionym serialu Austin&Ally. My już kupiłyśmy za kupony tego delfinka, ale jeśli chcesz to możemy wam go odsprzedać...
- Za co?? Za ile??- zaskoczyła mnie ta propozycja ale jestem gotów zapłacić każdą cenę za mojego delfinka..
- Za cały dzień z Rossem... Tylko my i on.. Co ty na to??- co za podstępne dziewczyny, ale delfiinneek..... Musze to obgadać z Rockym, w końcu to jego brat.
- Muszę to obgadać z Rockym.
- Domyśliłyśmy się, Sandra już po niego poszła.- rozejrzałem się wokół, nigdzie nie było blondynki, one są straszne jak ona tak szybko.... Ja tego nie zauważyłem.. Z kąt one wiedziały że ja będę chciał to obgadać z Rockym??
- O już idą.- odezwała się szatynka
- Ell.... Bracie o cio chodzi??- zapytał równie zdezorientowany jak ja szatyn.
- Też chciał bym wiedzieć...- szepnąłem jakby bardziej dla siebie niż dla niego.
- Ja nie mogę, jak Rossiu z nimi wytrzymuje??- powiedziała szatynka do Sandry.
- Nwm Lila, ale to może być nasze pierwsze pytanie do niego, co powiecie na przyszłą sobotę??- końcówka wypowiedzi była skierowana do nas, ale Rocky chyba tego nie zauważył bo aktualnie obczajał kasjerkę. Aaa jak on w takim momencie może zajmować się kasjerką, co z tego że ona jest bardzo atrakcyjna i od kąt pamiętam podobała się Rockiemu. To jest naprawde przerażająca sytuacja, one wiedzą o nas wszystko i są bardzo przebiegłe jak na swój wiek.
- Rocky!!- szturchnąłem go.
- Hmm....
- Jakbyś nie zauważył te 2 mają naszego delfinka.
- Co??!!! Ale jak one tak szybko zdobyły te 6 000 kuponów??!!
- Chyba będzie lepiej jeśli nie będziemy wiedzieć. One są nieprzewidywalne i zdolne do wszystkiego..
- Oooo jacy oni są słodcy, słyszysz co oni o nas mówią, chyba się zarumienię. - powiedziała Lila
- To może powtórzymy jeszcze raz, macie jedną jedyną szanse na odzyskanie delfina. - Już Rocky chciał coś powiedzieć, ale szatynka spiorunowała go wzrokiem, ostrzegając żeby nie przerywał wypowiedzi Sandrze. - a więc jeśli chcecie to możemy wam go odsprzedać za calutki dzień z Rossem. co wy na to??- dziewczyna spytała, a ja i Rocky spojrzeliśmy na siebie nie wiedząc co zrobić. Z jednej strony musimy mieć tego delfinka, a z drugiej strony boimy się troszkę o Rossa. On i one sami cały dzień... to na pewno nie wróży nic dobrego... Ale Ross kocha swoich fanów więc... w sumie nie widzę problemu. Ale może dla jego dobra, niech ktoś z nim pójdzie... Ale kto...? Może skoro lubią A&A to może Laura? Najlepiej obgadam to z Rockym.
- Emmm możemy obgadać to sam na sam??- dziewczęta spojrzały na siebie wymownie, po czym Lila spojrzała na nas swoim wzrokiem i nas spiorunowało...
- Możecie, ale nawet nie łudźcie się że nas przechytrzycie.. wielu próbowało... Macie 5 min.- I jak na rozkaz pobiegliśmy na drugi koniec salonu by w spokoju to obgadać. Dziewczyny cały czas nas obserwowały. Zaproponowałem szatynowi opcje z Laurą i uznał że to dobry pomysł.. Więc postanowiliśmy wrócić do diablic.
- I co już to obgadaliście??- spytały jednocześnie. No pięknie teraz jeszcze synchronicznie gadają, tylko tego brakowało.
- Tak postanowiliśmy że zgadzamy się na to, ale pod warunkiem że Laura też będzie na tym spotkaniu...- Dziewczyny znowu wymieniły spojrzenia, tak jakby czytały sobie w myślach.
- Zgoda!!- powiedziały znowu równocześnie- Ale musimy mieć pewność że nas nie oszukacie. Więc najpierw nagramy filmik na którym obiecacie nam w zamian z delfinka dzień z Laurą i Rossem, a potem odpiszecie tę umowę.
- Zgoda.
* Oczami Tatiany *
Przyleciałyśmy do Los Angeles, do kuzynek od Sashy. Wydają się naprawdę fajne. Jako że byłyśmy zmęczone psychicznie podróżą Laura i Vanessa zawiozły nas do klubu tanecznego. Aktualnie siedzimy przy barze i pijemy wodę. Tak, tak wodę nie wódkę.
- Idziemy zatańczyć??- spytała już i tak kołysząca się w rytm Sasha.
- Myślałam że już nie spytasz!!- powiedziałam i obie wstałyśmy z krzeseł i ruszyłyśmy w stronę parkietu. kocham tańczyć z moja przyjaciółką, ale nie aż tak jak ona. Ona wkłada w taniec całe serce, może dlatego jak tańczy nie da się od nie odciągnąć wzroku. Trzeba przyznać że i tym razem tak było. Dużo osób się nam przyglądało , głównie płci przeciwnej. Nagle ktoś wpadł na Sashe, tak mocno że ta upadła. Podbiegłam do przyjaciółki.
- Nic ci się nie stało??- spytałam przejęta
- Nie nic..
- Uważaj jak tańczysz!!!- odezwał się chłopak, który wpadł na szatynkę
- Ja mam uważać to ty na mnie wpadłeś!!- powiedziała już wkurzona przyjaciółka.
- Jak śmiesz!! Nie wiesz do kogo mówisz- odezwała się jakaś dziewczyna, stojąca obok chłopaka.
- No nie wiem!! Może niech mi ktoś łaskawie powie!!
- To jest najlepszy tancerz ever.
- Pff... Skoro jest taki dobry jak mówisz to niech udowodni!!
- Proponujesz bitwe taneczną??- spytał chłopak. Wiedziałam że do tego dojdzie. Czy my nie możemy raz będąc w klubie obyć sie bez bitwy??
- Tak!!
- A więc zgoda!! Nie martw się skarbie dam ci fory.
- Tylko nie skarbie!!! A fory to ja dam tobie.- No to pięknie, rozzłościł ją. Oby po bitwie emocje jej zeszły bo inaczej co sobie pomyślą nasi nowi współlokatorzy?? Chłopak wybrał sędzi. było to 5 chłopaków. Pierwszy zaczął tańczyć chłopak. Oczywiście najpierw zdjął koszulkę. trzeba przyznać że miał co pokazać. Tańczył też bardzo dobrze, ale widać było że do końca trzeźwy nie był.
- Hej!! Ty jesteś jesteś koleżanką od tamtej dziewczyny która staruje w bitwie tanecznej??- nagle usłyszałam głos jakiegoś chłopaka.
- Tak, ale ona ma już chłopaka, chociaż ja go nie lubię. Coś mi w nim nie pasuje. Zaraz, zaraz czemu ja ci to mówię....??- nawet nie spojrzałam na niego. My ( Sasha i ja) gardzimy takimi którzy zarywają do każdej laski, a on na pewno do takich należał. Szczerze to nwm czemu tak myślę.
- Yyy co?? Nie! Ja tylko chciałem przeprosić za Maxa. On czasem przesadza i jest bardzo bezczelny, a tym bardziej mu odbija ja coś wypije..- W tedy po raz pierwszy postanowiłam na niego spojrzeć i to był mój ogromny błąd. Doszczętnie zatraciłam się w jego oczach. były takie wielki i brązowe. Nawet nie zauważyłam jak zaczęłam przygryzać dolną wargę. Głupia ja. Mam nadzieje że tego nie zauważył. Chyba nie bo on także patrzał w moje oczy. patrzeliśmy na siebie i wszystko na około przestało mieć znaczenie.
- To bardzo miło z twojej strony, nie wielu umiało by przepraszać nie znane dziewczyny za swojego przyjaciela.
- Jak masz na imię??
- Jjj Ja?
- Tak ty. Jeju jaka ty jesteś śliczna. O kurcze przepraszam wymsknęło mi się..
- Nic nie szkodzi, to było słodkie. Nazywam się Tatiana.
- Jakie ładne imię. Ja jestem Kacper. Może chciała byś się jutro spotkać??
- Oh tak z wielką chęcią.
- Tooo
- Aaaa jaki to jest debil!!- przerwała wypowiedz Kacpra, Sasha.- uczciwie wygrałam a on mnie o oszustwo posądza!! - popatrzeliśmy na siebie z Kacprem- Że niby to przez to że jestem dziewczyną!!! Ahhh to nie moja wina że ubzdurał sobie że to dzięki sędzią wygrałam bo wszyscy byli chłopcami!! To on ich wybrał!! Mu chyba na łeb walło że sądzi że to dla tego przegrał!! Nikt nie ma prawa mnie tak upokarzać!! Idziemy do domu NOW!!!!!!- No pięknie. Dzięki Max za wkurzenie Sashy. Nawet nie zdążyłam uzgodnić z Kacprem gdzie się jutro spotkamy. No cóż już go pewnie nie spotkam. Teraz musimy złapać jakąś taksówkę.
- Hej!! Ty jesteś jesteś koleżanką od tamtej dziewczyny która staruje w bitwie tanecznej??- nagle usłyszałam głos jakiegoś chłopaka.
- Tak, ale ona ma już chłopaka, chociaż ja go nie lubię. Coś mi w nim nie pasuje. Zaraz, zaraz czemu ja ci to mówię....??- nawet nie spojrzałam na niego. My ( Sasha i ja) gardzimy takimi którzy zarywają do każdej laski, a on na pewno do takich należał. Szczerze to nwm czemu tak myślę.
- Yyy co?? Nie! Ja tylko chciałem przeprosić za Maxa. On czasem przesadza i jest bardzo bezczelny, a tym bardziej mu odbija ja coś wypije..- W tedy po raz pierwszy postanowiłam na niego spojrzeć i to był mój ogromny błąd. Doszczętnie zatraciłam się w jego oczach. były takie wielki i brązowe. Nawet nie zauważyłam jak zaczęłam przygryzać dolną wargę. Głupia ja. Mam nadzieje że tego nie zauważył. Chyba nie bo on także patrzał w moje oczy. patrzeliśmy na siebie i wszystko na około przestało mieć znaczenie.
- To bardzo miło z twojej strony, nie wielu umiało by przepraszać nie znane dziewczyny za swojego przyjaciela.
- Jak masz na imię??
- Jjj Ja?
- Tak ty. Jeju jaka ty jesteś śliczna. O kurcze przepraszam wymsknęło mi się..
- Nic nie szkodzi, to było słodkie. Nazywam się Tatiana.
- Jakie ładne imię. Ja jestem Kacper. Może chciała byś się jutro spotkać??
- Oh tak z wielką chęcią.
- Tooo
- Aaaa jaki to jest debil!!- przerwała wypowiedz Kacpra, Sasha.- uczciwie wygrałam a on mnie o oszustwo posądza!! - popatrzeliśmy na siebie z Kacprem- Że niby to przez to że jestem dziewczyną!!! Ahhh to nie moja wina że ubzdurał sobie że to dzięki sędzią wygrałam bo wszyscy byli chłopcami!! To on ich wybrał!! Mu chyba na łeb walło że sądzi że to dla tego przegrał!! Nikt nie ma prawa mnie tak upokarzać!! Idziemy do domu NOW!!!!!!- No pięknie. Dzięki Max za wkurzenie Sashy. Nawet nie zdążyłam uzgodnić z Kacprem gdzie się jutro spotkamy. No cóż już go pewnie nie spotkam. Teraz musimy złapać jakąś taksówkę.
* oczami Kacpra *
No nie oczywiście jak już jakaś fajna dziewczyna zwróci na mnie uwagę to on musi wszystko zepsuć.- Kurde! Ale ta laska była wkurzająca. Przez nią mogłem stracić reputacje. Za kogo ona sie uważa???!!
- Dobra, stary przestań już się tak nad sobą użalać!!! Przez ciebie straciłem szanse na poznanie bardzo fajnej dziewczyny!!
- Sorki Kacper. ale mówię ci e wytrzymałbyś nawet 5 min. z tą dziewczyną.
- No ale trzeba przyznać że tańczyła genialnie
- Wcale nie!!!
- Kurde Max..
- Co??
- Dziś przyjechały te kuzynki od Van i Lau. Wypadało by już wracać.
- Spoko, a i tak już straciłem ochotę na tańczenia
* Oczami Vanessy *
Po przyjeździe do domu nikogo nie zastałyśmy co nas trochę zdziwiło. Nagle usłyszałyśmy roześmiane głosy, damski i męski. Oczywiście od razu je rozpoznałyśmy.
***
Hejka kochane moje skarby!! Co tam u was słychać?? Wiem, wiem rozdział obiecałam już dawno, ale nie miałam czasu. Dlatego tez postanowiłam zrobić sobie 2 tygodniową przerwę od bloggera. Nie bijcie! Także powracam do was 02.11.2014. Rozdział jest nawet długi, ale trochę pisany na siłę. Przepraszam za ewentualne błędy. Życzę miłego tygodnia wszystkim :***
~ Kaktuseeq ;***